-Dziś idę na bal- pochwaliłam się siostrze przy śniadaniu.
-Naprawdę?!- zdziwiła się- Ale fajnie! Gdzie? Z kim? W co masz się zamiar
ubrać?- wybuchła z pytaniami Marysia.
-No właściwie to nie bal, ale taka gala sportowców-
wyjaśniłam szybko- Po ceremonii będzie taka zabawa. Wiesz tańce i te sprawy.
Stefan mnie wczoraj zaprosił.
-Oooo, Stefan?- zapytała podejrzliwie.
-Wiem o czym myślisz- posłałam jej groźne spojrzenie- To
tylko przyjaciel.
-Zawsze się tak mówi- nie uwierzyła mi do końca- To idziemy
dziś na zakupy? Musisz wyglądać szałowo.
-Nie dzięki- zaprzeczyłam szybko- Nie lubię zakupów;
wygrzebię coś z szafy. A co do Stefana, to naprawdę przyjaciel. Idę z nim po
to, żeby nie musiał być tam sam, pośród tych wszystkich par.
-To co jest grane? Wczoraj pół dnia z kimś pisałaś; ciągle
się uśmiechasz. Tak jakoś dziwnie rozpromieniona jesteś… A dziś? Dziś idziesz
na bal ze Stefanem. Wszystko mi pasuje.
-A no pojawił się taki Maciek- przyznałam nieśmiało- znam go
zaledwie parę dni, ale czuję, że jest dla mnie ważny.
-Jak go zobaczyłaś, poczułaś takie uniesienie w sercu?-
zapytała, tym razem poważnie.
-Tak. Dokładnie!- przyznałam.
-Mela…- wpadła w małe zakłopotanie- Wierzysz w miłość od
pierwszego wejrzenia?
-Szczerze mówiąc nie wiem- powiedziałam chociaż tak naprawdę
wierzyłam. To właśnie ona spotkała mnie w przypadku Gregora- a czemu tak
dopytujesz?
-Tak po prostu- dziewczyna wyraźnie się zmieszała. Coś
musiało być na rzeczy, gdyż Marysia momentalnie wstała od stołu i zaczęła
sprzątać po śniadaniu.
-Mam prośbę- przemówiłam, przerywając dziewczynie sprzątanie-
poszłabyś ze mną do kosmetyczki, na manicure i takie tam? Wszystkie koszty pokrywam ja.
-Nie chcę Cię ciągle wykorzystywać- powiedziała stanowczo.
-A czy ja Ci się skarżę? Nie.- odpowiedziałam na własne
pytanie- To chodźmy się przebrać i ruszamy!
-A wiesz… Bo ja bym chciała wyjechać na parę dni do Polski-
wyznała niespodziewanie.
-Ale jak to?- zapytałam zdziwiona.
-Muszę zobaczyć co tam w domu- wstałam od stołu, jakby ktoś
poraził mnie prądem- Ale spokojnie. Nie jadę sama, tylko z Twoją mamą.
Właściwie to razem to wymyśliłyśmy. Ona też chce poznać rodziców.
-Ale czy to… no wiesz… bezpiecznie?- zapytałam lekko
wystraszona. Nie wiedziałam jak ubrać swoje uczucia w słowa.
-Duże z nas dziewczynki. Poradzimy sobie. Dziś wieczorem
jedziemy- oznajmiła.
Chciałam wyciągnąć Marysię za wszelką cenę z domu. Coś było
nie tak od kiedy wróciłam z Zakopanego. Nie starałam się na nią naciskać.
Wiedziałam bowiem, że gdy przyjdzie właściwy moment, ona sama powie mi co tak
naprawdę się dzieje.
Po
udanym, spędzonym dniu z siostrą, po powrocie przyszła pora na wybranie
odpowiedniej sukienki na wieczór.
-Nadal nie rozumiem dlaczego nie chciałaś iść na jakieś
zakupy- powiedziała w nieco lepszym nastroju Marysia, która właśnie oglądała
moje sukienki.
-Nie lubię zakupów- rzuciłam- A co sądzisz o tej?-
zapytałam, przykładając do swojego ciała kremową, krótką sukienkę na jedno
ramię, przez którą w pasie przechodził gruby, srebrny, cekinowy pasek.
-Nieee- odpowiedziała zdecydowanie, kiwając przecząco głową-
nie czuję tego. To raczej nie w Twoim stylu. Łap to!- rzuciła mi wąską, czarną
sukienkę, której góra była koronkowa, z głębokim wycięciem na plecach.
-O nie… Chyba sobie żartujesz- powiedziałam niepewnie
patrząc na ubranie.
-Nie marudź już- puściła moje słowa mimo uszu- Idź się
ubrać, zaraz znajdę Ci jakieś fajne buty- rozkazała, a ja posłusznie wykonałam
rozkaz. Wcisnąwszy się w sukienkę przypomniałam sobie czemu nigdy jej jeszcze
nie miałam na sobie. Powód był jeden. Była strasznie krótka. A przynajmniej dla
mnie. Zdecydowanie za krótka.
-Daj szybko jakąś inną sukienkę- rzuciłam wychodząc z
łazienki- w niej wyglądam jak…
-Księżniczka?- powiedziała bacznie mi się przyglądając-
spójrz tylko jak Ci w niej ślicznie- rzekła, po czym zaprowadziła mnie do
lustra, które znajdowało się w garderobie. Wyglądałam jak nie ja. Wydawać by
się mogło, że ta sukienka wyeksponowała wszystko moje atuty, a zakryła
niedoskonałości.
-No dobrze- przystałam niepewnie- zostawię ją na sobie.
-Wiedziałam, że tak będzie jak siebie zobaczysz- mówiła z
uznaniem- Siadaj. Zrobimy teraz coś z włosami.
Zanim się obejrzałam byłam już gotowa. Marysia w ciągu
krótkiej chwili zrobiła mi delikatny makijaż i fryzurę wprost idealną. Jeszcze
potem szybki wybór biżuterii i… niezdecydowanie w sprawie butów. W końcu
wybrałyśmy razem wysokie, czarne
szpilki, na których z boku umieszczona były złote cyrkonie. Czułam się
wyjątkowo, tak jak już dawno się nie czułam. Dziewczyny potrzebują czasem
takiego poczucia, że są jak księżniczki.
O 19.30
byliśmy na miejscu. Tam- tłum ludzi. Mężczyźni w eleganckich garniturach;
dziewczyny tak samo, tylko z tą różnicą, że w eleganckich sukienkach. Gala, to
było dla mnie niesamowite przeżycie. Byłam tak bardzo wdzięczna Stefanowi, że
mnie tutaj zaprosił. To wspaniałe przeżycie. Szkoda tylko mi było, że sam nie
zdobył nagrody w żadnej z kategorii,
gdyż większość z jego kolegów zgarnęło chociaż jedną statuetkę. Po gali-
zapowiadany bal. Dawno już tak dobrze się nie bawiłam. Nawet nie przeszkadzał
mi widok Gregora, który widocznie genialnie bawił się ze swoją dziewczyną. Nie
zwracałam na nich większej uwagi. Postanowiłam udowodnić Jemu i sobie, że
potrafię bawić się świetnie bez Niego. Przynajmniej stwarzać pozory, bo nie
potrafiłam śmiać się bez Niego szczerze i z czystym sercem.
Tańczyłam akurat ze Stefanem, kiedy właśnie wspominana
przeze mnie przed chwilą para, również tańczyła i właściwie trzymała się bardzo
blisko nas. Wtedy stało się coś, za co miałam ochotę udusić mojego towarzysza.
Chłopak puścił mnie i krzyknął „odbijany”, po czym wyrwał „blondynkę Gregora” z
jego objęć. Staliśmy obydwoje, jak dwa kołki, zarówno ja, jak i Gregor, patrząc
się na siebie zdezorientowanie i z zakłopotaniem. Czułam, że ludzie gapią się
na nas, więc obydwoje w tym samym czasie zrobiliśmy krok w swoją stronę.
Mieliśmy już zacząć tańczyć, kiedy szybkie i wesołe tempo muzyki, przerodziło
się w powolną i melancholijną melodię. Delikatnie kołysaliśmy się w rytm
spokojnej muzyki. Czas jakby się zatrzymał. Było zupełnie tak jak kiedyś. Na
parkiecie były tylko dwie osoby. Ja i On. Znów patrzyłam w jego bezdenne
czekoladowe oczy. Serce znów biło jak oszalałe. Zdałam sobie jedną z najbardziej boleśniejszych
prawd. Ja Go nadal kocham. Chyba tylko nauczyłam się bez Niego żyć. Przynajmniej
na chwilę. Musiałam przerwać ten stan. Wyrwałam się z objęć chłopaka, na co On
również nie krył swego zaskoczenia; wzięłam swoje rzeczy i wyszłam, chwiejąc
się na nogach. Jeszcze czułam tę magię, która między nami była. Postanowiłam
wrócić do domu pieszo. Spacer dla ochłonięcia dobrze mi zrobi. W drodze
wysłałam smsa do Stefana, przepraszając za wyjście, tłumacząc się, że źle się
poczułam a nie chciałam przerywać mu zabawy. Wierzyłam, że po rozkręceniu
imprezy, już nie będzie tam samotny.
„Maciek… Muszę Ci coś
wyznać… Nie jesteś mi do końca obojętny. Chyba wiesz, co to znaczy.”
Wystukałam na klawiaturze telefonu, po czym z ciężkim sercem
wcisnęłam przycisk „wyślij”. Było mi głupio, że tak to wszystko załatwiłam, tak
pokonuję własne słabości, ale jakoś musiałam się jakoś uporać sama ze sobą. Po
chwili przyszła odpowiedź, lecz ja nie zdążyłam jej przeczytać, gdyż poczułam,
że ktoś łapie mnie od tyłu za ramiona i zatyka usta ręką.
__________________________________
I tak znaleźliśmy się
dokładnie na półmetku tej historii. :D
Mam nadzieję, że
dotrwacie ze mną jeszcze kolejne 16 rozdziałów i nie będziecie się aż tak
nudzić. :)
Komentujcie! : 3
Do następnego,
tradycyjnie w piątek! :D ;*
Świetnie :**** <3
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :****
Czuję, że to Gregor, ale znając mnie nie zgadnę xD
OdpowiedzUsuńRozdział rewelacyjny, ciekawa jestem, co odpisał Maciek.
Jedyne co mi został to czekać do piątku, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału !
Pozdrawiam Kukulka :D
Uduszę zatłukę poćwiartuję później zakopie. Odkopie poskładam i będę czekać na rozdział :D
OdpowiedzUsuńDziewczyno dlaczego ty chcesz żebym dostała zawału! :C
Rozdział piękny, cudowny <3
Jakie to jest słodkie <3
Czekam z niecierpliwością na kolejny
Buziaki ;*
Mogę Cię udusić ? Było tak pięknie , cudownie i miło . A tu nagle bum ! Boje się co tam wymyśliłaś ;-) Czekam na kolejny . I zapraszam do mnie .
OdpowiedzUsuńJuż półmetek ?!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że to był Gregor ... tylko co on mógł od niej chcieć ?
Świetny, piękny, niesamowity rozdział <33
Nie mogę się doczekać piątku <33
Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Dzisiaj wieczorem 4 rozdział ;**
Osz kurczę, no to mnie zaciekawiłaś końcówką, ach! No i ten taniec z Gregorkiem, omnomnomnom.. <3 I jejku, dziewczyna musiał wyglądać pięknie w tej sukience. Miło, że tak dobrze dogaduje się z Marysią, że tamta pomogła jej wybrać sukienkę, makijaż :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na nexty! ^^
Już połowa?! Szybko zleciało.
OdpowiedzUsuńOch, taniec z Gregorkiem taki awww <3 I w ogóle to jak opisujesz te jego oczy i tę magię. Cudo!
Oj Mela! Jak mogłaś wysłać takiego esemesa Maćkowi! (moje antypatia do tego bohatera się nie liczy) po prostu przecież ona nadal kocha Gregora, a Gregor ją! No przepraszam, ale to była para idealna!
Końcówka totalnie mnie zauroczyła. Mam nadzieję, że to Gregor, a nie Maciek, ale pewnie się mylę. Chociaż fajnie by było...
Jeju szkoda ,ze to już jest połowa.CHCĘ WIĘCEJ,WIĘCEJ I WIĘCEJ!!!!!!
OdpowiedzUsuńa ten taniec Greogra musiał być boski AWWWWWW *O*
Hm...pozostaje mi czekać na kolejny rozdział.Do zobaczenia!
aaaa...prawie zapomniałam. :<
zapraszam na 4 rozdział do mnie :*
http://themoordeath.blogspot.com/
genialny, genialny i jeszcze raz genialny ;)
OdpowiedzUsuńmam wielką nadzieję, że będzie jednak trochę więcej rozdziałów niż planujesz ;3
pozdrawiam ^^
*SPAM*
OdpowiedzUsuńProszę Cię o tą zakładkę bo nie chcę Ci śmiecic pod rozdziałami :)
informuję że u mnie nowy rozdział :)
http://let---it---go.blogspot.com/2014/02/v_26.html
Na początek chciałam przeprosić, że nie skomentowałam wczoraj, ale pomimo tego, że mam ferie to brakuje mi czasu... Co do rozdziału: bardzo ciekawy. Duuużo się dzieje..
OdpowiedzUsuńTen taniec z Gregorem...och... jak fajnie się to czytało, tylko dlaczego uciekła i dlaczego napisała tego SMSa do Maćka... Przecież ona kocha Gregora z wzajemnością, tylko szkoda, że obydwoje chyba się poddali... A ta końcówka? Oby nic jej się nie stało... Może Gregor ją uratuje? :)
Pozdrawiam :*
Zapraszam na epilog opowiadania o Fernando Torresie :) http://dreeaaamss.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńI prolog opowiadania o nieszczęśliwej miłości. :) http://milosc-wybaczy-wszystko.blogspot.com/
Pozdrawiam :*
Też chcę taniec z Gregorem xD I kompletnie nie rozumiem, dlaczego uciekła. Ja bym została, a nawet jeszcze się do niego przywiązała.
OdpowiedzUsuńSms do Maćka nieco... tajemniczy i niezrozumiały jak dla mnie, ale pewnie się wyjaśni.
I